W środę w Sopocie na sztucznej nawierzchni Lechia Gdańsk potrzebowała zwycięstwa, by zapewnić sobie utrzymanie w lidze i nie oglądać się na wyniki innych spotkań. Pierwsza połowa była wyrównana, a w jej końcówce zdecydowaną przewagę mieli goście, ale tylko w niewiadomy dla siebie sposób pani arbiter tego spotkania nie uznała prawidłowo zdobytej bramki dla Wielkopolan. W drugiej połowie gospodarze zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i zdołali wygrać 3:1.
- Mecz z Lechią był podsumowaniem naszej pracy. Mimo porażki 3:1, to powiedziałem później chłopakom, że my to spotkanie wygraliśmy. Osobiście byłem dumny. Do przerwy było 1:1, a w 44. minucie strzeliliśmy prawidłowego gola na 2:1. Pani sędzia go nie uznała, a po wyjściu z szatni, to my dostaliśmy bramkę. Morale spadły i rywal podwyższył. Lechia grała w tym meczu wieloma zawodnikami, którzy mają występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Na meczu był trener Stokowiec i dyrektor sportowy Wojciechowski i po rozmowie z nim Okoniwewski i Koperski mają duże szanse awansować do pierwszego zespołu Lechii, co pokazuje, z jak silnym zespołem graliśmy. Nikt z taką Lechią nie grał. Cieszy to, że każdy w tej grupie traktował nas poważnie - mówił trener Akademii Reissa U-17 Thomas Rozworski.
W tym sezonie podopieczni Rozworskiego byli bezkompromisowi. W 14 meczach zanotowali tylko jeden remis. Do tego sześć spotkań wygrali, siedem przegrali. W Akademii są zadowoleni z tego, co udało się ugrać w tym sezonie.
- W każdym meczu w CLJ U-17 w naszym składzie było minimum pięciu-sześciu zawodników z młodszego rocznika. W naszej grupie poza Lechem czy Pogonią to jest rzadkość. Ten sezon oceniam na duży pozytyw. Przeciwko Lechowi zagraliśmy dwa dobre mecze, a oni jednostki mają na najwyższym poziomie. Wynik na to nie wskazuje, ale chłopcy pokazali się z bardzo dobrej strony. Dobrze przepracujemy zimę i wiosną będziemy jeszcze lepsi - komentował sezon szkoleniowiec.
Czytaj też: Lech Poznań zatrzymany w Opalenicy. Dominatorzy tracą pierwsze punkty na rzecz Akademii Piłkarskiej Reissa
Akademia Reissa na koniec sezonu w CLJ U-17 (do rozegrania zostały jeszcze trzy mecze ostatniej kolejki) najprawdopodobniej zajmie 6. miejsce, a więc ostatnie bezpieczne przed spadkiem. Jednak patrząc na tabelę zauważymy, że do drugiej Pogoni ekipa trenera Rozworskiego traci tylko cztery punkty. Przed nimi będzie pięć ekip z drużynami seniorskimi na poziomie PKO Ekstraklasy (wyjątkiem Arka Gdynia w I lidze). To zdecydowanie najmocniejszy makroregion w całej Polsce.
- Nie ma się czego wstydzić. Poza pierwszym meczem z Wartą, gdzie przeszliśmy obok spotkania i przegraliśmy 0:4, to każdy mecz był realny. Chłopacy też to wypracowali i nie było to szczęście. Gdybyśmy utrzymali się z 12 "oczkami", to można by mówić o szczęściu, ale my kończymy z 19 punktami na koncie. Stawialiśmy się każdemu w roczniku U-17. Pierwsze kolejki mieliśmy słabsze. Na początku każdy nas skreślił, że jesteśmy do spadku. A my połączyliśmy roczniki 2004 i 2005. Potrzebowaliśmy czasu, żeby to wszystko zaskoczyło. Później przyszła seria zwycięstw i bardzo fajnie to wyglądało - zakończył trener.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwSensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?